Na inaugurację TAURON Gigantów Siatkówki 2022 PGE Skra Bełchatów pokonała 3:1 VC Greenyard Maaseik. MVP spotkania został Dick Kooy.
Turniej TAURON Giganci Siatkówki - jak zawsze - zaczął się z wielką pompą. Była efektowna prezentacja, flagi Polski i Belgii, a także hymny narodowe. Potem już tylko sport. Na inaugurację PGE Skra Bełchatów pokonała 3:1 VC Greenyard Maaseik.
PGE Skra Bełchatów wyszła na parkiet w najmocniejszym składzie. Po raz pierwszy od mistrzostw świata kibice zgromadzeni w Twardogórze mogli oglądac m.in. Grzegorza Łomacza, Mateusz Bieńka i Karola Kłosa, czyli wszystkich reprezentantów Polski.
Inauguracyjny set dość długio był wyrównany. Skra była o punkt czy dwa do przodu, ale w decydującym momencie to VC Maaseik odskoczyło na trzy oczka (20:17) i trener bełchatowian Joel Banks musiał poprosić o czas. Poskutkowało. Po dwóch straconych punktach to Belgowie mieli przerwę, ale zagrywka Atanasijevicia doporowadziłą do remisu (20:20).
Pierwszą piłkę setową mieliśmy po asie Wiktora Musiała. Ostatecznie Belgiowie przegrali po własnej autowej zagrywce.
Pierwszy punkt w drugiej dosłonie zdobył Karol Kłos. Potem graliśmy punkt za punkt, ale w pewnym momencie bełchatowianie wypracowali niewielką przewagę. Kapitalną akcję oglądaliśmy przy prowadzniu 12:9 Skry. Wszystko zakończyło się świetnym, pojedynczym blokiem Karola Kłosa (13:9). Goście z Belgii poprosili o przerwę. Nie przyniosło to efektu. Polska drużyna grała coraz swobodniej i powiększała przewagę (17:11). Maaseik częściowo odrobił straty (21:18), ale atak Atanasijevicia z prawego skrzydła uspokoił sytuację. Pierwszą piłkę setową VC Greenyard obroniło, ale przy ataku Lanzy było już bezradne.
Za to świetnie radziło sobie od początku trzeciego seta. Belgowie grali szybko i mądrze na rozegraniu często gubiąc bełchatowski blok. Efekt był taki, że przegrywając 12:16 Skra poprosiła o czas. Po nim szybko odrobiła część strat (14:16). Kapitalny atak Dicka Kooy'a sprawił, że znów mieliśmy tylko jeden punkt różnicy (15:16). Zapowiadała się ciekawa końcówka, zwłaszcza że na czystej siatce źle kiwnął belgijski środkowy i już mieliśmy remis (18:18). Przy wyniku 23:23 Belgowie zablokowali Kooy'a i Banks wziął czas. Seta zakończył as serwisowy Maaseik.
W czwartej partii Skra od początku wrzuciła wyższy bieg. Świetnie grał zwłaszcza Mateusz Bieniek, który był właściwie nie do zatrzymania (10:5). Do tego punktową zagrywkę dołożył Grzegorz Łomacz. Trudny do zatrzymania był wciąż Atanasijević (17:10). Co prawda rywale odrobili kilka punktów, ale siła rażenia Skry była tak wielka, że nic nie mogło odmienić losów tego meczu. PGE Skra wygrała 3:1.
PGE Skra: Kłos 12, Kooy 17, Atanasijević 17, Łomacz 2, Bieniek 12, Lanza 12, Piechocki (libero) oraz Musiał 1, Vasina 1 i Mitić.
Maaseik: Treial 8, Bartos 10, Cox 9, Vanker 3, Fornes 9, Protopsaltis 15, Perin (libero) oraz Hetman 4 i Aloisi.