PGE Skra przyjechała do Jelcza-Laskowic jeszcze bez niedawnych reprezentantów Polski, ale na początku meczu z Fenerbahce nie było tego zupełnie widać, bo bełchatowianie szybko wypracowali sobie przewagę i prowadzili 10:5. Po efektownym bloku Sebastiana Adamczyka i skutecznym ataku Damiana Schulza zrobiło się 13:6 i trener Fenerbahce Daniel Castellani poprosił o czas. Turcy nie potrafili jednak znaleźć odpowiedzi na skutecznie grającą drużynę z Bełchatowa. Przewaga rosła (17:10, 19:12). Kolejne ataki kończył Schulz. Pod koniec Fenerbahce odrobiło część strat, ale i tak przegrało 22:25.
W drugim secie było po równo do remisu 6:6. Potem Fenerbahce odskoczyło (10:6) i Slobodan Kovac poprosił o czas. Na szczęście w grze PGE Skry szybko coś przeskoczyło i zaczęło się odrabianie strat. Dobrze grał Kooy, ale też cała bełchatowska drużyna, niesiona świetnym dopingiem hali w Jelczu-Laskowicach. Zanim się obejrzeliśmy było już 16:13 dla polskiej ekipy i to Turcy musieli poprosić o przerwę. Nic jednak nie pomagało. Przy 19:15 Castellani jeszcze raz zawołał swoich zawodników na rozmowę, lecz po powrocie na boisko punkt z serwisu zdobył Adamczyk. Skra parła do przodu i wygrała 25:19.
Trzecia partia nie należała jednak do łatwych. Fenerbahce HDI wyczuło swoją szansę i zaczęło zdobywać przewagę (13:10). Czujnie grał środkowy Ahmet Tumer, a po efektownym, pojedynczym bloku Taha Erdena na Schulzu zrobiło się nieciekawie. Na szczęście atakujący Skry szybko się zrehabilitował, a w aut swój atak posłał Kaan Gurbuz. Karta się odwróciła na tyle, że z 10:14, zrobiło się 18:16 dla Skry! Po fantastycznej zagrywce Adamczyka - 19:16. Castellani czuł, że mecz się wymyka, więc zaordynował przerwę. Dodajmy - skuteczną. Fenerbahce objęło prowadzenie (20:19). To Turcy mieli pierwszą piłkę meczową, lecz udało się ją obronić. Przy kolejnej akcji wydawało się, że punkt będzie dla tureckiej drużyny, lecz sędziowie po chwili wskazali inaczej, co wywołało sporo dyskusji na boisku. Zaczęła się gra na przewagi. Zakończył ją serwisem Schulz. Zagrywka była mocna, a na dodatek pomogła mu taśma.
PGE Skra: Sawicki 7, Kłos 7, Adamczyk 13, Schulz 11, Kooy 18, Mitić, Piechocki (libero) oraz Milczarek (libero)
Fenerbahce: Louati 7, Mousavi, Hidalgo Oliva 2, Sikar 6, Toy 5, Yatgin 1, Yesilbudak (libero) oraz Gurbuz 10, Tumer 4, Unver, Mert (libero), Batur 1, Erden 2, Kaya 4 i Stanicki.