Po bardzo ciekawym meczu Chemik Police przegrał w półfinale z Eczacibasi Stambuł 1:3 i nie obroni pucharu TAURON Gigantów Siatkówki.
Takiego początku drugiego półfinału chyba nikt się nie spodziewał. Chemik Police od początku dyktował warunki z faworyzowanym Eczacibasi. Grał dynamicznie i pomysłowo. Szybko wyszedł na kilkupunktowe prowadzenie (15:8). Im dłużej trwał jednak set, tym Turczynki bardziej podnosiły się po tych kilku mocnych ciosach na początku. Kłopotem na środku siatki była zwłaszcza wysoka Sinead Jack-Kısal, ale reprezentantka Trynidadu i Tobago w pojedynkę nie była w stanie przeszkodzić policzankom, które ostatecznie wygrały 25:20 i objęły prowadzenie w tym meczu.
Turecki zespół na drugiego seta wyszedł już bardziej skoncentrowany. Po krótkiej grze punkt za punkt zaczął budować przewagę. Na środku trudno było ominąć Jack-Kısal, kłopotliwe były zagrywki Defne Başyolcu, dobrze rozgrywała doświadczona Naz Aydemir. Gdy jednak wchodziliśmy w decydującą fazę seta 'pomarańczowe' prowadziły tylko różnicą czterech punktów (20:16). W tym momencie efektownie zatrzymana blokiem została Voronkowa. Kolejne dwie akcje spowodowały, że mieliśmy już tylko 21:20. Wszystko zaczynało się od nowa. Remis zrobił nam się po ataku Elizabet Inneh-Vargi lecz dwa ostatnie punkty należały do Eczacibasi.
Sporo nerwów kosztował początek trzeciej odsłony trenera Chemika Marco Fenoglio. Włoch mocno krzyczał, gdy w pierwszej akcji jego podopieczne przez zwykłe nieporozumienie straciły punkt. Potem był już spokojniejszy. Zresztą oglądaliśmy siatkówkę na naprawdę dobrym poziomie. Polski zespół za każdym razem musiał się sporo natrudzić, aby zdobyć punkt, ale trzymał się dzielnie (14:14, 17:17). Eczacibasi wreszcie odskoczyło, bo skuteczna była Voronkowa, ale Chemik odpowiedział na to atakiem ze środka Wasilewskiej. Niestety - przy wyniku 23:23 zagrywki nie przyjęła Natalia Mędrzyk, a za moment Turczynki dopełniły dzieła (25:23).
Czwarty set to znów walka. Nic nie przychodziło Chemikowi łatwo, a Eczacibasi na każdym kroku udowadniało, że jest klasową drużyną. Sporo piłek dostawała w ataku Elizabet Inneh-Varga. Niestety - Police dużo punktów oddawało w prezencie. Z czasem zrobił się z tego problem i gdy strata urosła do trzech punktów Marco Fenoglio poprosił o czas (13:16). Przy 15:18 znów mieliśmy długą wymianę. Chemik był w defensywie, ale ostatecznie atak gdzieś zahaczył o palce przeciwniczek (16:18). Niestety, później już błędy zaczęły się mnożyć. Mecz uciekał Chemikowi. Cztery odbicia, piłki w siatkę, przechodzące zagrania. Turczynki tylko na to czekały. Spotkanie zakończyła obiciem bloku Defne Başyolcu.
Cały mecz w kwadracie dla rezerwowych spędziła Martyna Czyrniańska. Polska siatkarka Eczacibasi na rozruchu przedmeczowym lekko podkręciła staw skokowy, ale uspokajała, że nie jest to poważne kontuzja.
Chemik Police - Eczacibasi Stambuł 1:3 (25:20, 24:26, 23:25, 18:25)
Chemik: Honorio Marques 3, Kowalewska 2, Sahln 8, Wasilewska 11, Pierzchała 7, Mędrzyk 15 i Grajber-Nowakowska (libero) oraz Inneh-Varga 10, Fedusio.
Eczacibasi: Guveli 3, Erkek 13, Aydemir 6, Voronkowa 20, Basyolcu 11, Jack-Kisal 17 (MVP) i Ozel (libero) oraz Arici 4 i Sendir.